sobota, 6 grudnia 2014

First Impression



Zainspirowana australijską vlogger'ką  Lauren Curtis oraz filmem "Julie & Julia" porwała się na wyzwanie jakim jest prowadzenie bloga. Zdaje sobie sprawę z faktu, iż prawdopodobnie próba ta nie zostanie dostrzeżona przez "smakoszy" z doświadczonego świata blogger'ów, ale liczy na to że chociaż mała garstka osób zainteresuje się tą amatorską próbą kunsztu literackiego.

Pisanie w III osobie, jak widać, nie jest moją mocną stroną, ale chciałam dodać odrobinę dramatyzmu i humoru do tej pierwszej notki na którą nie mam żadnego pomysłu. Jestem wielką fanką- jak zapewne połowa populacji żeńskiej-kosmetyków, kremów i ciuchów. Jedynym problemem, który napotykam na drodze do pełnego szczęścia w świecie mody i kosmetologii , nie licząc oczywiście kwestii materialnej, z którą zmaga się większość z nas, jest moja wrażliwa skóra i dziwne upodobania. Na tym właśnie chciałabym się skupić, nie mam zamiaru krytykować żadnej firmy, ponieważ wychodzę z założenia, że każdy kosmetyk znajduje swoje zastosowanie dla konkretnej osoby i jest odbierany przez każdego indywidualnie. Zauważyłam jednak, że moje ulubienice promujące kosmetyki i prowadzące różnego rodzaju blogi, mają zupełnie odmienne problemy od moich- moja cera jest bez skazy, ale nie określiłabym jej spełnieniem marzeń, szczególnie w momencie zaognienia pewnych alergenów, które skutecznie terroryzują moją twarz i ciało. Każdy kosmetyk, każdy krem inaczej wpływa na moją skórę, dlatego większość skarbów i perełek rozdaję przyjaciółkom. Postaram się opisywać swoje problemy i to jak ja sobie z nimi radzę, moje kosmetyki i ich funkcjonalność w moim przypadku, ale liczę że niejedna z Was, lub też niejeden, znajdzie coś dla siebie w tych moich złotych radach :).




3 komentarze: