Jestem obecnie poza domem i nie dam rady do niego dotrzeć przed dniem jutrzejszym wiec notatka będzie wygladała trochę skąpo. Mam mała reflekcje na temat mojej pielęgnacji twarzy w przypadku cery wyjątkowo suchej ze skłonnością do atopii. Pamietam ze moje pierwsze notki na blogu były na temat produktu firmy cetaphil, pamietam tez ze napisałam ze na rynku są inne lepsze kremy trochę tańsze. Myśle jednak ze się myliłam. Teraz z perspektywy czasu widzę ile rożnych kremów i żeli do twarzy używałam wszystkie były oczywiście przeznaczone do suchej skory i większość z nich nabyłam w aptece. Niestety, żaden nie pomagał mi tak jak cetaphil... Moja niechęć do kremu ma czysto estetyczne podloze - nie podoba mi się opakowanie, kolory ( nie kupiłabym produktu gdyby mi ktoś go nie polecil, niestety ale rynek rządzi się prawami estetyki która karmi nasze oczy i zachęca do kupna), nie podoba mi się konsystencja ponieważ ja lubię kremy ciężkie i tluste a ten jest prawie ze wodnisty do ego stopnia ze jak chce malutka kropelkę wycisnąć to nie raz wylałam pół opakowania( aplikacja to kolejny problem - produkty o lekkie konsystencji powinny być w opakowaniach z pompka ponieważ łatwiej wtedy jest kontrolować ilośc kremu). On ale jak już widzę efekty to jestem w stanie przymknąć oko na te wszystkie minusy ponieważ nie są one znaczące jeśli chodzi o sama jakośc produktu! Nie wiem co jest w rzeczach z tej firmy ale są one naprawdę dobre i maja korzystny wpływ na moja skore, o wiele łatwiej wszystko mi idzie jak mam je w swojej kolekcji. Myśle ze na jakiś czas pozostanę przy tym kosmetyku. Kolejny produkt bez którego nie mam życia to wazelina. Ale niestety nie każda wazelina zasługuje na miano wazeliny. Wszystkie te prodkutu wazelinopodone albo z dodatkiem wazeliny nie maja tak silnego działania jak wazelina w czystej postaci, nie mówiąc już o tym ze każda wazelina poza ta z firmy ziaja i vaseline nie spełnia moich oczekiwań... Zrobiłam mały eksperyment-skończyła mi się wazelina firmy wazelinę ale z oriflame miałam w takich małych słoiczkach kremy które były na bazie wazeliny i miały wywoływać podobne działanie. Stwierdziłam ze po co wydawać kasę na nowe opakowanie czegoś co mam już w domu. Otóż nic bardziej mylnego! Kompletnie zawiodłam się na tych produktach, są one niby do aplikacji na całe ciało ale poza ustami i pod oczy nie aplikowalabym tego nigdzie indziej.... Przynajmniej jeśli o mnie chodzi to produkty wazelino-zastępcze wchłaniają się za szybko i pozostawiają gładka ale mam wrażenie ze sucha skore... Sucha to może za dużo powiedziane ale jest ona taka sztuczna... Także moim mottem na najbliższy czas jest wazelina i cetaphil, i myśle ze na jakiś czas przerzucę się na te dwie firmy jeśli chodzi o moje ciało i twarz, zobaczymy czy moja skóra się nie uodporni na działanie tych dwóch agentów ;) . Wiem ze ta notatka nie jest niczym wyjątkowym ale chciałabym tylko zaznaczyć fakt ze człowiek po zakupie produktu tak naprawdę niewiele może i nim powiedzieć a nawet po jego zakończeniu nie może powiedzieć wszystkiego bo konkurencja nie śpi i nie zdajemy sobie sprawy z tego czy gdzieś tam nie chowa się kosmetyk naszych marzeń, albo naszych koszmarów ;).
Koleżanka poleciła mi Avene Trixera + Select (żel oczyszczający, do skóry wrażliwej i bardzo suchej 400ml). Niby starcza na kilka miesięcy stosowania i nie trzeba jakieś wielkiej ilości używać. Może się w niedalekiej przyszłości na niego skuszę.
OdpowiedzUsuń