niedziela, 7 czerwca 2015

APEL

Hmmm... Dziś zaczynam trochę szybciej niż zawsze, ale powodem tego niespodziewanego ataku na mojego bloga jest fakt, że dziś wieczorem mogę nie być w stanie napisać cokolwiek bo mogę przebywać z daleka od cywilizacji:D... Hehe nie no żart, generalnie przyjechała moja kuzynka z Anglii a ja jutro wracam do Trójmiasta, więc chciałabym spędzić z nią trochę czasu, a już na 14 jesteśmy umówieni na obiad do babci - dlatego muszę się streszczać, bo nie wiem o której godzinie wrócę.

Generalnie trochę bez sensu jest dzisiejsza notka w ogóle nie powinnam jej pisać bo nie mam nic absolutnie nic nowego, żeby się pochwalić, a na dodatek jestem w Słupsku gdzie nie mam moich kosmetyków wszystkich i nawet nie mogę opisać moich wrażeń na temat produktów, które już mam. Ale zakład to zakład i nie lubię się nie wywiązywać z tego do czego się zobowiązałam:P. Moja praca magisterska wyciska ze mnie ostatnie soki, a te parę dni które spędziłam w Słupsku były poświęcone na pomaganie w remoncie moim znajomym. Nie chcę zrobić z siebie jakiegoś obiboka ale szczerze? Nawet się nie malowałam ostatnio, bo jak nie idę na siłownię, to siedzę cały dzień w domu i piszę pracę, a jak już mam trochę wolnego to robię rzeczy do których makijaż okazuje się nie tylko zbędny ale nawet powinno się go wtedy zakazać bo tylko przeszkadza jak do oczu wpada Ci piasek a Twoje rzęsy są obklejone tuszem i każdy dotyk powoduje ich rozmazanie... Dlatego chciałabym dzisiejsze moje wypociny poświęcić na pewien mały apel! Dziewczyny, to że ja tutaj piszę o kosmetykach i milionie produktów, cieni, pomadek i innych cudów to nie znaczy, że ja codziennie jestem wypacykowana jak laleczka Barbie! Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że codziennie mój makijaż ogranicza się do minimum, albo jak ostatnio do "NIC"! Super jest mieć piękne kosmetyki w domu i też fajnie by było z nich korzystać a nie trzymać aż przestaną być zdatne do użytku, ale... I tu pojawia się ale, możecie używać fajnych naturalnych kosmetyków każdego dnia a te cięższe i bardziej efektowne zostawić sobie na weekend albo specjalne okazje. Fajne są barwiące lub wyrównujące koloryt skóry kremy, które świetnie sprawdzają się każdego dnia i zastępują cięższe podkłady i pudry. Może warto czasami pomyśleć o tym, że nasza skóra ma termin ważności, a przynajmniej jej  piękny i nieskazitelny wygląd ma swoje granice. Jeśli teraz nie zadbamy o to, żeby nasza skóra miała odpowiednio dużo czasu na regeneracje i oddech od codzienności, to za parę lat może się okazać, że nasza twarz odpłaci się nam ze zdwojoną mocą... Nie mówię tu o genetyce bo normalne, że każdy ma inne genetyczne uwarunkowania, jeden starzeje się szybciej drugi wolniej, jeden przeżywa swoje lata świetności póki jest młody a inni zmagają się z trądzikiem i dopiero później zbiera plony swojej pielęgnacji - tak czy siak - albo dbamy o siebie 24/h bez względu na to czy makijaż jest czy go nie ma, albo jak pojawiają się pewne mankamenty na naszych pięknych twarzach witamy je z otwartymi rękoma! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz